12 lutego 2015

Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu + 52 książki w rok

Brak komentarzy:
 

Wracam na ziemie i nadrabiam zaległości. W naszym domu bardzo dużo się dzieje, trwają niezbyt intensywne prace nad wykończeniem naszej sypialni i pokoju dziecięcego. Moment, na który czekam z niecierpliwością i jednocześnie się go bardzo boję - wybór farb, malowanie i dekorowanie. Zobaczymy jak to będzie ;) Na szczęście mam jakąś koncepcję. Zobaczymy czy będzie udana! Jesteśmy też po roczku M. Niestety zaplanowałam różne koncepcje, których już nie starczyło mi czasu i chęci na zrealizowanie ale i tak jestem zadowolona. W tym całym rozgardiaszu udało mi się znaleźć chwilę na poczytanie. Trzy pierwsze książki właściwie pochłonęłam. Czwartą męczyłam bardzo długo, nie była w moim stylu, ale tak mam, że nie potrafię rzucić w kąt książki nawet jak mi nie odpowiada. 

W pogodni za rozumem Helen Fielding to książka, do której od czasu do czasu wracam jak do pierwszej jej części: Dziennik Bridget Jones. To seria którą muszę czytać w całości jedną po drugiej. Pierwszą część przeczytałam w poprzednim roku. Niedawno ukazała się trzecia część przygód Bridget. Niestety w związku z moim postanowieniem w najbliższym czasie nie znajdzie ona miejsca w mojej biblioteczce. Choć postanowienia są po to, żeby je łamać albo znaleźć obejście - może się wymienię :) 
O czym jest ta książka? To przygody brytyjskiej singielki po trzydziestce. Bardzo bawią mnie jej przygody i przemyślenia, wieczne weryfikowanie relacji z mężczyznami w dziesiątkach poradników. Bridget prowadzi życie jakiego nigdy nie będę okazji miała prowadzić (czego absolutnie nie żałuję!), wiecznie szuka miłości, z marnym skutkiem. Do czasu gdy w jej życiu pojawią się Daniel Cleaver i Mark Darcy. Bardzo lubię również ekranizacje tych powieści z Renee Zellweger. W filmie amantów Bridget grają Collin Firth i Hugh Grant. Może to być zabawne dla osób, które czytały książki bo Bridget wielokrotnie wzdycha tam do aktora Collina Firtha, przeprowadza z nim również bardzo nieudany wywiad. Wspomniany jest również Hugh Grant i jego przygoda z prostytutką ;)

Ten obcy i Inna? Ireny Jurgielewiczowej to książki z mojego dzieciństwa. Pamiętam do dziś wypracowanie na temat Zenka i opis postaci: "Zenek nosił wiatrówkę i drelichowe spodnie". Zastanawiałam się wtedy, czym jest ten "drelich" :) Z przyjemnością wróciłam do tych czasów. Lubię takie książki, raz w roku wracam np. do "Chłopców z Placu Broni". Ten obcy opowiada o grupie dzieciaków, którzy przyjechali na wakacje do małej wioski. Razem spędzają czas na nieodległej wyspie. Nagle na wyspie pojawia się tajemniczy obcy - Zenek, chłopak z miasta, który nie chce zdradzić kim jest, skąd się tam wziął i dokąd zmierza. Inna? to kontynuacja ich przygód, już po wakacjach. Do grupy dołącza nowa bohaterka Danka - dziewczyna z domu dziecka. Bardzo podobają mi się książki Jurgielewiczowej. Są zupełnie inne od tych współczesnych. W książce opisane są pierwsze miłości bohaterów, nic nie jest przy tym opisane wprost, wszystko jest subtelne i delikatne. Miła odmiana.

Zakochane kobiety - D.H. Lawrence to książka, którą bardzo chciałam przeczytać. Była dla mnie niewiadomą bo na okładce nie było żadnych wskazówek, tytuł kusił. Niestety rozczarowałam się po pierwszym rozdziale. Żałuję, że nie przeczytałam posłowia przed rozpoczęciem czytania książki. W posłowiu właśnie przeczytałam dokładnie o swoich odczuciach. Autor posłowia napisał, że czytelnik sięga po tą książkę skuszony tytułem, po pierwszym rozdziale jednak się rozczaruje :) Dokładnie tak się poczułam. Książka jest pełna psychoanalizy ludzkich zachowań. Czytałam ja z kwaśną miną, bardzo źle mi się ją czytało. W posłowiu przeczytałam o tym właśnie, że takie reakcje wywołuje u czytelnika i że dopiero kilkukrotne przeczytanie pozwoli ją docenić. Jak wyżej, żałuję, że nie przeczytałam najpierw posłowia. Podeszłabym do książki bardziej ambitnie, znalazłabym dogodniejszy moment na jej czytanie. Jednak teraz poszukuję lekkiej lektury, do której mogę wracać z doskoku, na kilka chwil przy drzemce M. Czy do niej wrócę? Jak znam siebie to (niestety) tak.

Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu:
Start: 1 stycznia 2015r.
Wynik: 8cm
Zostało: 163 cm


Przeczytaj 52 książki w roku - 4/52

Te książki przeczytałam w styczniu, niestety w lutym nie mam się czym (jeszcze!) pochwalić. Nie mogę się jednak doczekać wiosny i lata, kiedy mam nadzieję, że uda mi się usiąść z książką na ławce przed domem. Nie mogę się również doczekać mojej nowej sypialni, będzie pewnie mnie zachęcała do zaszycia się z książką pod kołdrą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz