02 maja 2016

Wietrzę zakończenie tego cyklu w niedługim czasie a to dlatego, że cel jaki miał zrealizować został raczej spełniony w 100% - zapasy się właściwie pokończyły, nie ma już we mnie szalonej potrzeby próbowania wielu nowości, udało się jakiś tam zdrowy rozsądek przywrócić :) Skutkuje to tym, że czas od ostatniego takiego postu uległ wydłużeniu. Dzisiaj bez zbędnego gadania bo realizuję przecież jedno z moich postanowień noworocznych - więcej robić mniej gadać! Muszę to jeszcze zmienić na mniej gadać więcej sprzątać... Bo przez panujący w naszym życiu ostatnio chaos nie mogę odszukać miarki i nie mogę sprawdzić postępów w moim czytelniczym wyzwaniu... :) Dzisiejszy happy endzik to zbiór kosmetyków wykorzystanych przez ostatnie pół roku. 



Jako, że mam mnóstwo życiowych zaległości do nadrobienia i nie mam czasu się rozpisywać to tylko w skrócie wyróżnię 5 wielkich hitów i 5 kitów.

HITY:
- zmywacz do paznokci ISANA. W moim życiu od wielu lat. Sporadycznie i przypadkowo pojawia się u mnie coś innego.
- Krem BB - Loreal SkinPerfection - nie używam nic więcej, żadnych podkładów, pudrów. Wystarcza mi, robi całą robotę. No nie ostatnio bo zaniedbałam ochronę UV i zrobiły mi się piegi! Ale poza tym jest boski. 
-masło do ciała ujędrniające po porodzie Ziaja - uwielbiam ten zapach
-masło do ciała Farmona tutti frutti liczi i papaja - pysznie pachnie
-kulka rexona cotton dry - używam prawie zawsze kulek isana, rexonę dostałam w prezencie. Super się sprawdza

KITY:
-spray przyśpieszający opalanie kokosowy - używałam go któregoś lata, przyciągał robaczki, nie robi szału.
-sudokrem
-ziajka krem do twarzy pow 6m-cy SPF6 - straszny, ciężko go rozsmarować, zostawia białą powłokę. Przypadkiem się u nas znalazł, kupiony przez kogoś. Okropny.

To by było na tyle :)

29 lutego 2016


Panie i Panowie, oto Skrzydłek. To moja kochana roślinka, którą muszę koniecznie ocalić! Kupił mi ją Ł. jeszcze na studiach. Notorycznie zapominam o nim i marnieje, zakwitł do tej pory tylko jeden raz i na krótko! W tym roku mam zamiar o niego zadbać! O tak piszę... By nie zapomnieć :) To jest bardzo ważny punkt na mojej liście! Raport skuteczności mam nadzieję, że będzie kiedyś możliwy do opublikowania!

26 lutego 2016


Cóż, Nowy Rok rozgościł się na dobre a ja dalej tkwię w Starym? Trudno! Wolno mi :p taka ze mnie awangarda! Długo się zastanawiałam co zrobię z tym wyzwaniem - czy zakończyć je w 2015 i rozpocząć od nowa z czystym kontem czy też kontynuować je do czasu aż osiągnę upragniony cel. Postanowiłam nie robić bałaganu i zacząć z czystym kontem. To chyba szaleństwo bo tyle zadań nawymyślałam na ten rok, że nie wiem czy rzeczywiście przysiądę to tego. Problemem jest to, że tak wiele rzeczy sprawia mi radość. Problemem jest też to, że czytanie to jeden z tych miłych wypełniaczy, na których trzeba się raczej skupić w 100% a ja tak lubię robić wszystko już, zaraz, natychmiast. Ruszam jednak z kopyta z tym zaniedbanym w drugiej połowie roku hobby. Ostatnie pozycje, które zaliczyłam sobie w tym roku prezentują się następująco:


Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu:
Start: 1 stycznia 2015r.
Wynik: 97 cm
Zabrakło: 74 cm

Przeczytaj 52 książki w roku - 30/52

Nie udało się, trudno. 2016 r. będzie inny :)

Zaliczyłam sobie do przeczytanych książek dwie książki kucharskie. Uwielbiam książkę Przepisy Pawła Małeckiego, milion razy ją przejrzałam od deski do deski! Chyba nie oszukalam! Książka Ryby są super wpadła nam w ręce kilka dni przed Wigilią, weszliśmy po jedną rzecz wyszliśmy z książką za 6 naklejek. Przeczytałam ją również od deski do deski, choć nie robi na mnie już takiego wrażenia, ryby to nie do końca mój konik :)
Książka H. Murkoff - W oczekiwaniu na dziecko to jeden z tych ciążowych must have'ów. Prawie każda przyszła mama ją pochłania, ja w tym roku również ją pochłaniałam i postanowiłam ją rzutem na taśmę zaliczyć na poczet moich osiągnięć czytelniczych.
Książka Manuli Kalickiej - Wirtualne zauroczenie, trafiła do mnie lata temu. Śmiesznie się ja czytało. Główna bohaterka szaleje po sympatii, rozmawia z amantami na gadu-gadu. Zamierzchłe dzieje. Kto o tym dziś pamięta? Lekka lektura na jeden wieczór.
Dwie książeczki dla dzieci, które pochłonęłam z przyjemnością. Mój szalony dwulatek nie potrafi się zbyt długo skupić na słuchaniu bajek, śmiem twierdzić, że po roczku wychodziło nam to duuuużo lepiej. Dlatego zwykle rozpoczynamy wspólnie czytanie a mamusia wieczorem doczytuje. M. nie przeszkadza, że wracamy do czytania w innym miejscu :)
Ostatnia pozycja do Playbook. Pozycja znana fanom serialu HIMYM! Nic nie wnosi do życia, można się pośmiać :) Ot, tyle.

Co przeczytałam w 2015 - poniżej małe przypomnienie












23 stycznia 2016

Kolejny post, który zaplanowałam napisać w grudniu, przeciągnęło się chwilkę. Cóż. Życie. Ale pościk jest potrzebny. Nie będzie długi - to jedno z moich noworocznych postanowień a o tym wkrótce.



W tym miejscu opisałam swoje plany na zeszły rok. Lista nie była zbyt obszerna - znalazły się tam cztery postanowienia. Oto co z nich wyszło:

1. Na mojej liście (surprise, surprise!) nie znajdzie się zrzucenie nadprogramowych kilogramów bo mi się to w tym roku nie opłaca :), może w przyszłym roku. Z całą pewnością ograniczę słodycze, mam nadzieję, że nie będę musiała tego zrobić z przymusu. 

Na całe szczęście nie musiałam ograniczać słodyczy z przymusu. Takim tajemniczym tonem próbowałam napisać, że w nadchodzącym, już minionym roku pojawi się moja maleńka córeńka, o której wtedy pieszczotliwie mówiliśmy Groszek. Kochana istotka. Raczej nie mogę napisać, że ograniczyłam słodycze... NIEZALICZONE!

2. Zacznę od początku wyzwanie "Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu" i przy tym zrealizuję wyzwanie "Przeczytaj 52 książki w roku". Postępami postaram się tu chwalić co miesiąc. Myślę, że pójdzie mi bardzo sprawnie :) Mój cel: 171cm.

Cóż... Do realizacji obu założeń zabrakło duuuuużo. Niestety po pojawieniu się mojej najmłodszej pociechy nie udało mi się zmobilizować do tego by utrzymać tempo czy też nadrobić braki. Ostatnie miesiące roku bardzo cierpiały czytelniczo. Podsumowanie wkrótce. NIEZALICZONE!

3. Ograniczę sól, moją ulubioną "przyprawę" (niechętnie, nawet bardzo).

Udało się. Głównie za sprawą mojej starszej pociechy. Jemy większość posiłków wspólnie, niektórych dań nie solę ani odrobiny. ZALICZONE!

4. Oficjalnie oświadczam, że nie kupię nowej książki dopóki nie przeczytam wszystkich książek w mojej "poczekalni" na półkach! Jest ich tam bardzo wiele, myślę, że starczy ich na tegoroczne i przyszłoroczne wyzwanie. 

Nie udało się. Kupiłam sobie jedną książkę. Wszystkie przeczytane przeze mnie w tym roku książki poza jedną były już na mojej półce, na ten rok mam też mnóstwo pozycji i już zamiar absolutny nie kupić ani jednej książki. PRAWIE ZALICZONE!

Podsumowując - nie jest aż tak źle :) Niestety postanowienia nie były zbyt górnolotne. Tegoroczne są dużo bardziej rygorystyczne. Minął prawie miesiąc nowego roku i już mogę się pochwalić, że nie próżnuję. 


04 stycznia 2016





Lecznicze właściwości miodu są na ogół znane. Powszechnie wiadomo, że spożywanie miodu pomaga w leczeniu chorób serca. Łatwo przyswajalne cukry proste zawarte w miodzie szybko odżywiają mięsień sercowy, dają energię wszystkim innym mięśniom. Miód ponadto obniża ciśnienie krwi i polepsza sen. Pod jego wpływem rozszerzają się naczynia wieńcowe, co poprawia ukrwienie mięśnia sercowego. Znane jest dobroczynne działanie miodu w chorobach układu oddechowego. Jego napotne, przeciwbakteryjne i przeciwzapalne działanie czyni z niego znakomity lek profilaktyczny. Skutecznie usuwa chrypkę kaszel i ból gardła, a także pomaga w ostrych i przewlekłych stanach zapalnych nosa, gardła, migdałków, zatok, krtani i tchawicy. Wykazuje także właściwości antyalergiczne, jest bardzo skuteczny w leczeniu kataru siennego. Dzięki właściwościom wykrztuśnym jest cennym lekiem pomocniczym w przypadku zapalenia płuc i oskrzeli. Stosowany u chorych wzmacnia ogólną odporność organizmu.

Miód normuje działanie żołądka i jelit. Jest środkiem lekko przeczyszczającym. Przyśpiesza gojenie wrzodów żołądka i dwunastnicy, zmniejsza stopniowo bóle związane z tymi schorzeniami. W zakażeniach bakteryjnych i wirusowych u dzieci skraca czas trwania biegunek, przeciwdziała odwodnieniu organizmu.

Działa dobroczynnie na wątrobę w jej schorzeniach i schorzeniach woreczka żółciowego, w wypadach zatrucia lekami lub alkoholem. Skutecznie wspomaga leczenie zapalenia nerek i pęcherza moczowego. Przeciwzapalne i znieczulające działanie miodu wykorzystywane jest w leczeniu trudno gojących się ran, oparzeń itp.

Miód nektarowo-spadziowy
Wykazuje działanie przeciwzapalne, antyseptyczne, wykrztuśne, ma dużą aktywność antybiotyczną - zwany jest miodowym antybiotykiem. Podawany jest w chorobach stawów, skóry oraz układu nerwowego. Ponadto wykazuje działanie moczo- i żółciopędne, dezynfekujące. Stosuje się go w leczeniu górnych dróg oddechowych, dróg żółciowych.

Miód nektarowy-lipowy
Ma silny i wyrazisty smak i zapach. Jest aromatyczny i smaczny. Stosuje się go w przeziębieniach jako środek napotny, przeciwgorączkowy, wykrztuśny, obniżający ciśnienie krwi, uspokajający i przeciwskurczowy. Stosuje się go również w schorzeniach dróg moczowych, reumatycznych i nerwicach. Również wykazuje silne działanie antybiotyczne. Obniża ciśnienie krwi.

Miód nektarowy-rzepakowy
Bardzo jasny i szybko krystalizujący się miód. Znajduje zastosowanie przy miażdżycy, chorobach wątroby i dróg żółciowych oraz w stanach zapalnych dróg oddechowych. Jego działanie antybiotyczne jest słabe. Polecany dla osób cierpiących na choroby serca. Serce to mięsień pracujący bez przerwy, a najlepszą odżywką dla mięśni jest glukoza, którą właśnie zawiera miód rzepakowy. Jest łatwo przyswajalny przez wątrobę, a tym saym zwiększa jej możliwości detoksykacyjne.


Co warto jeszcze wiedzieć o miodzie?
Jest bardzo łatwo przyswajalny przez organizm. Wchłania się bezpośrednio do krwi i trwa poniżej dwóch godzin. Bardzo ważnym składnikiem miodu są różne enzymy. Ze względu na nie nie należy podgrzewać miody powyżej 40st.C. ponieważ wyższe temperatury powodują rozkład enzymów i innych składników organicznych, czyniąc miód tylko mieszaniną cukrów.

Przydatność do spożycia ustalono na 3 lata.

W warunkach domowych miód może być przechowywany w temperaturze 4-20st.C, w zacienionym miejscu. Temperatura ma wpływ na proces krystalizacji. Każdy miód musi w końcu ulec krystalizacji. Proces ten nie zmienia jego właściwości i wartości odżywczo-leczniczych tylko konsystencję. Krystalizując się miód jaśnieje. Miód skrystalizowany można doprowadzić z powrotem do płynności bez utraty jego właściwości wolno podgrzewając go do temp ok. 40st. W warunkach domowych wystarczy położyć słoik niedaleko kaloryfera.

Jak spożywać miód?
Najlepiej rano, na czczo i wieczorem, rozpuszczając wcześniej w małej ilości letniej wody.

Dawkowanie: Dzieci do 16lat 10-40g, dorośli 40-60g dziennie jednorazowo lub w dwóch dawkach.