"Raz na wozie, raz pod wozem" jak się mówi. W tym miesiącu dobiłam 50-tki. Jak już wcześniej zauważyłam, wszystko zależy od książki. W kwietniu czytałam "Przeminęło z wiatrem". Zafascynowana tą serią z radością przystąpiłam do sequelu Anny Ripley - Scarlett. Niestety już po kilkunastu stronach byłam rozczarowana. To nie ta Scarlett, to nie ten Rett. Autorce nie udało się zachować stylu Mitchell. Oryginalna historia trzyma w napięciu, charaktery głównych bohaterów ścierają się, aż czuć iskry. W ich kłótniach oboje są przegrani, choć każdy ma przeświadczenie, że ma przewagę nad drugim. W sequelu szczególną rolę odgrywa Scarlett, ugrzeczniona i potulna. Można przyjąć, że zmądrzała, wydoroślała ale to niemożliwe by wyzbyła się swojego egoizmu i umiłowania bogactwa. Mimo wszystko warto przeczytać kontynuację losów nieszczęśliwych kochanków z Południa.
Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu:
Start: 1 stycznia 2015r.
Wynik: 50 cm
Zostało: 121 cm
Przeczytaj 52 książki w roku - 20/52
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz