Moda na takie paznokcie zawitała do nas jakieś 3 lata temu. Takie mam tyły, że swoje paznokcie publikuję dziś. Robiłam je po raz pierwszy. Jak wiele akcesoriów, gadżetów, które muszę koniecznie mieć odleżały około roku nim do nich dosiadłam.
Efekt jest naprawdę spektakularny. Ładnie, równo obsypany paznokieć wygląda naprawdę elegancko. Niestety takie ozdoby są ogromnie niepraktyczne i nietrwałe. Taki manicure nadaje się tylko na wielkie wyjście, najlepiej jeszcze zrobić go już w wyjściowym stroju, pod żadnym pozorem nie robić już nic z nałożonymi kuleczkami bo inaczej mogą odpaść :)
Jak nakładamy kuleczki? To banalnie proste. Malujemy paznokiec dwukrotnie, najlepiej lakierem w kolorze kuleczek lub kontrastowym. Na jeszcze mokrą drugą warstwę nakładamy kulki, po prostu obsypujemy nimi paznokieć nad kartonikiem lub talerzem. Lekko dociskamy kulki by dobrze wtopiły się w lakier. Dla utrwalenia efektu po kilkunastu minutach warto pokryć kulki top coatem. Obsypane do kartonika kuleczki zsypujemy do pojemniczka i korzystamy z nich ponownie.
Swoje kulki kupiłam w rossmanie. Były w zestawie z innymi ozdobami do paznokci. Za komplet 4 lub 5 malutkich paczuszek zapłaciłam 10zł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz