21 lipca 2015

Książka vs. film: True Blood - Czysta krew

Brak komentarzy:
 
Znowu serial na podstawie serii książek. Dzisiaj na blat powędrowała produkcja na podstawie niekończącej się chyba serii Charlaine Harris. Ostatni odcinek serialu został wyemitowany niespełna rok temu, z początku oglądałam go na bieżąco, z czasem jednak przestałam, ponieważ zrobił się niesamowicie nudny. Teraz dokończyłam go przy prasowaniu ;) Kilka słów na temat książek i serialu.


Zacznę od serialu, ponieważ z nim się zetknęłam po raz pierwszy. Amerykański serial produkowany przez HBO był emitowany w latach 2008-2014 i obejmował siedem sezonów. Obejrzałam wszystkie 80 odcinków z różnymi wrażeniami. Pierwsze sezony były bardzo wciągające i emocjonujące, pełne zwrotów akcji. Od razu zainteresowało mnie co się dzieje dalej. Dlatego szybko wyszukałam na allegro książki, na podstawie których został nakręcony serial. Seria nie była jeszcze wtedy popularna w Polsce, niewiele części serii było w języku polskim. Bardzo lubię czytać książki po angielsku, dlatego ogromnie się ucieszyłam gdy na imieniny dostałam od Ł. 9 książek tej serii po angielsku. W planach na ten rok mam ponowne ich przeczytanie, zobaczymy jak to wypadnie. Czytanie w oryginale tych książek wymaga nieco więcej czasu i skupienia. Cała akcja dzieje się w Luizjanie, bohaterowie mówią specyficznym dialektem i bywa, że ciężko ich zrozumieć :) 

Fabuła? Cóż, wampiry przede wszystkim. To był chyba największy hit tamtych lat. Sam pomysł jednak jest zupełnie inny. Otóż, wampiry koegzystują z ludźmi. Japońska firma wynalazła syntetyczną krew, dzięki której nie muszą atakować ludzi. 
Główną bohaterką jest Sookie Stackhouse, kelnerka-telepatka. Jej losy skrzyżowały się z wampirem Billem Comptonem. Ich życie to nieustanne dramaty. Cały serial jest bardzo brutalny i pełen mocnych scen, czasem aż niesmaczny. Raczej dla widzów o mocnych nerwach. Główne role odgrywają Anna Paquin jako Sookie, którą polscy widzowie mogą ją kojarzyć z roli Ireny Sendlerowej w filmie "Dzieci Ireny Sendlerowej" i Stephen Moyer jako Bill. Dla żeńskiej publiczności bardzo ważną postacią jest Eric a raczej aktor wcielający się w jego rolę - Alexander Skarsgård praz pojawiający się w dalszych sezonach wilkołak - Joe Manganiello. 

Po siedmiu sezonach zakończono produkcję. Myślę, że bardzo dobrze, bo scenarzyści bardzo popłynęli a serial zrobił się bardzo nudny. A książki? Według danych z polskiej wikipedii w serii ukazało się już 15 książek...

Cykl Sookie Stackhouse (The Southern Vampire Mysteries)
- Martwy aż do zmroku (Dead Until Dark, 2001)
- U martwych w Dallas (Living Dead in Dallas, 2002)
- Klub Martwych (Dead Club, 2003)
- Martwy dla świata (Dead to the World, 2004)
- Martwy jak zimny trup (Dead as a Doornail, 2005)
- Definitywnie martwy (Definitely Dead, 2006)
- Wszyscy martwi razem (All Together Dead, 2007)
- Gorzej niż martwy (From Dead to Worse, 2008)
- Martwy i nieobecny (Dead and Gone, 2009)
- Dotyk Martwych (A Touch of Dead, 2009) (zbiór opowiadań dziejących się w świecie Sookie Stackhouse)
- Martwy w rodzinie (Dead in the Family, 2010)
- Martwy wróg (Dead Reckoning, 2011)
- Pułapka na martwego (Deadlocked, 2012)
- Na zawsze martwy(Dead Ever After (maj 2013)
- After Dead: What Came Next in the World of Sookie Stackhouse (październik 2013) - w Polsce nie została do tej pory wydana

13 książka z tej listy jest zakończeniem serii, dwie kolejne to zbiór opowiadań, forma suplementu do serii.

Nie czytałam wszystkich ale pierwsze sezony serialu były dużo ciekawsze od książek. Często też jeden sezon obejmował więcej niż jedną książkę. Scenarzyści znacząco odbiegali od fabuły książek co wychodziło im przeważnie na plus. Jednak od piątego sezonu serial bardzo podupadł, zrobił się nudny i na siłę. Ogólnie książki są raczej słabe, serial był bardzo fajny ale nie utrzymał poziomu. Raczej nie poleciłabym ani lektury książek ani serialu. 

Co do aktorów w serialu to nie jestem ich fanką, szczególnie męczy mnie główna bohaterka, jakoś tak nie przypadła mi do gustu jej gra aktorska. Panowie też nie są dla mnie zbyt przystojni bo przeważnie są grubo po 30, byli zawsze dla mnie za starzy - nie ma na kim oka zawiesić :) Jedynie Joe Manganiello, jeden z moich ulubieńców, który wcielił się w rolę Alcida ratował dla mnie serial w tym zakresie. 


Zapomniałam o jednym aspekcie, który mnie od samego początku w tym serialu fascynował! To wspomniana na początku Luizjana. Akcja dzieje się w małym miasteczku Bon Temps. W domach ich mieszkańców czas jakby się zatrzymał, wszyscy mówią ze specyficznym akcentem. To miła odmiana od tych wszystkich klimatów LA, NYC, w których jest większość produkcji. Miło było mi zawsze popatrzeć na dziwnie urządzone wnętrza domów bohaterów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz