09 lipca 2015

Happy End #2 i zakupy w internetowej drogerii Rossmann

Brak komentarzy:
 
Nigdy bym się nie spodziewała, że w niespełna dwa tygodnie uzbieram "materiał" do kolejnego posta z tego cyklu. Pomysł na jego rozpoczęcie był strzałem w dziesiątkę - moja szafka łazienkowa opróżnia się w zastraszającym tempie. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile mam napoczętych opakowań różnych kosmetyków, próbek. Większość ma jeszcze długie terminy ważności więc mogę (a nawet powinnam!) je spokojnie wykończyć! Nie uniknęłam oczywiście w tym czasie małych zakupów. Testowałam drogerię internetową Rossmana. Do zamówienia, jak to zwykle, zmusiło mnie życie - synkowi kończyły się pieluchy, a właśnie tych rossmanowych Babydream używamy. Najbliższy sklep mamy oddalony o 30km a w te upały bardzo mi się nie uśmiechała wycieczka na zakupy. Przy okazji przejrzałam promocje i oczywiście kilka rzeczy mnie skusiło, oczywiście niezbędnych!!! :) 

Jeśli chodzi o zamawianie w drogerii internetowej Rossmann - sama strona jest paskudna, niewygodna i nie ma wszystkich dostępnych w sklepach produktów, niestety. Proces zapłaty za zamówienie również jest trochę niewygodny, choć ma swoje plusy - po złożonym zamówieniu musimy odczekać na maila z informacją czy produkty są dostępne i dopiero wtedy możemy zapłacić za zamówienie. Trochę to dziwne. Złożyłam zamówienie o 16, o 17 zapłaciłam a o 21 dostałam maila z informacją, że zamówienie jest uszykowane do wysyłki. Następnego dnia o 13 kurier zadzwonił do drzwi! Ogromny plus za czas realizacji zamówienia. 

Dostępnych jest trzy rodzaje sposobu odbioru zamówionych produktów - odbiór osobisty w wybranej drogerii za 0zł, odbiór osobisty na wybranych stacjach ORLEN za 10zł/paczka i wysyłka kurierem 13zł/paczka - to ceny przy przedpłacie. Jeżeli nasze zamówienie będzie przekraczało jedną paczkę płaci się za kolejną paczkę 13zł. Musiałam przez to trochę ograniczyć zakupy :( Pieluchy zajmowały bardzo dużą część paczki, udało mi się zamówić dwie paczki pieluch plus trochę kosmetyków. 

Na pewno będę jeszcze korzystała z tej formy zakupów w Rossmannie :)

Dzisiejsze wykorzystane opakowania:



1. SunOzon Sonnenmilch Mleczko do opalania 20SPF ochrona średnia.
Bardzo lubię kosmetyki przeciwsłoneczne z Rossmanna! Szczególnie mleczko do opalania, pięknie pachnie. Ochrona na poziomie 20SPF to raczej słaby bloker, ale w ostatnich upałach nie wychodziłam za bardzo w pełne słońce, jedynie przechodziłam między domem a cieniem w ogrodzie dlatego przyjęłam, że taka mi wystarczy i rzeczywiście nie spaliłam się :) Gdybym planowała opalanie mam w szafie wyższy filtr.

2. Satin feel. Shaving gel for women. Sensitive.
Poszukiwania zastępcy żelu do golenia z Cien trwają. Ten żel spisał się dość dobrze. Nie jestem w pełni zadowolona, może przez kiepskie maszynki :( Wrócę jeszcze do tego produktu bo na dzień dzisiejszy to numer jeden.

3. Naturalny krem oliwkowy. Lekka formuła.
Kiedyś był moim hitem, dziś po wypróbowaniu kilku nowych ta "lekka formuła" stała się jednak nieco za ciężka dla mnie. Stosuję go również przy synku bo może być używany od 3 m-ca życia.

4. Ziaja. Uniwersalny płyn do demakijażu. 
Kilka lat temu używałam tylko takie płyny. Ten zużyłam w połowie, w lipcu kończył się termin ważności więc go wylałam. Nie zmywał dobrze maskary, trzeba było mocno trzeć oko, podrażniał mnie. Przerzuciłam się na mleczka. Ładnie pachnie!

5. Adidas. Floral dream body fragnance.
Spray naturalny do ciała o kwiatowym zapachu. Sama go wybrałam o dziwo, bo nie przepadam za kwiatowymi zapachami. Bardzo go lubię i już tęsknię! Na pewno kupię kolejne opakowanie.

6. Advance Techiques AVON - spray nabłyszczający do włosów.
Kolejny produkt, któremu skończył się termin ważności. Szkoda było go wyrzucić a nie sprawdzał się zupełnie. Oczywiście nabłyszczał włosy. Tak nabłyszczał jakby 5 dni nie były myte. Dlatego nie używałam go zbyt często.

7. Cien. Massage oil.
Kupiony pod wpływem nieokreślonego impulsu (promocja, nuda? nie wiem do dziś). Kwiatowy zapach, którego przed zakupem nie sprawdziłam z miejsca go wyeliminował z użycia. Poziom zużycia widać na zdjęciu. Przeterminował się, dlatego musiał wylądować w koszu. I dlatego, że mnie mąż nie chciał masować!

8. Lakier do paznokci do french manicure. AVON
Bardzo lubię lakiery z avon, miałam ich sporo, mama również. Wydajne, dobrze się nimi maluje, pędzelki są bardzo wygodne, długo trzymają się na paznokciach. Nie narzekałam nigdy. Ten był kupiony w komplecie z białym i paskami do frencha. Nie wiem czy jeszcze są w katalogach.

9. Lakier Lovely
Ten też służył mi długo i dobrze. Był już stary i ciężko było pędzelkiem dotrzeć do zawartości więc trzeba go było pożegnać.

10. Ostatnia maszynka Cien.
Ryczę i smarkam :( Były najlepsze jakie miałam, ostrza nie zapychały się od pianki/żelu... Tęsknię!

11. Ziaja Mamma. Ginekologiczny płyn do higieny intymnej polecany dla kobiet w ciąży i po porodzie.
W aptece internetowej, w której robię zakupy najczęściej dokładanymi do zamówienia próbkami są te od firmy ziaja. Bardzo często pod wpływem tych próbek wybieram ich produkty. Ten płyn bardzo, bardzo mi się spodobał. Pięknie pachnie i dobrze myje. Na pewno się na niego skuszę w przyszłości nawet po ciąży.

12. Ziaja Liście zielonej oliwki. Skoncentrowany krem foto-ochronny 20SPF
Mam jeszcze kilka opakowań próbek i użyje je z przyjemnością. Krem ładnie pachnie, ma przyjemną konsystencję, dobrze się wchłania. Z opisu można używać go pod makijaż.

13. Ziaja SOPOT. Rozświetlanie - krem opalizujący cena sucha i mieszana.
Ciężko mi powiedzieć po próbce czy rzeczywiście działa opalizująco. Zużyłam ją na dwa razy, przyjemnie pachniała, ładnie się rozsmarowała. Ciężko stwierdzić coś więcej. Mam podobny krem z serii SOPOT i nie jestem nim zachwycona bo po kilku dniach stosowania robię się nienaturalnie marchewkowa więc pewnie wyląduje w końcu w Happy Endzie ale jako produkt przeterminowany :(


A poniżej kilka moich nowych nabytków z zamówienia w rossmannie. Jeszcze ich nie zaczęłam używać, więc nieprędko znajdą się w tym cyklu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz