26 lutego 2016

Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu+52 książki w rok - podsumowanie 2015

Brak komentarzy:
 
Cóż, Nowy Rok rozgościł się na dobre a ja dalej tkwię w Starym? Trudno! Wolno mi :p taka ze mnie awangarda! Długo się zastanawiałam co zrobię z tym wyzwaniem - czy zakończyć je w 2015 i rozpocząć od nowa z czystym kontem czy też kontynuować je do czasu aż osiągnę upragniony cel. Postanowiłam nie robić bałaganu i zacząć z czystym kontem. To chyba szaleństwo bo tyle zadań nawymyślałam na ten rok, że nie wiem czy rzeczywiście przysiądę to tego. Problemem jest to, że tak wiele rzeczy sprawia mi radość. Problemem jest też to, że czytanie to jeden z tych miłych wypełniaczy, na których trzeba się raczej skupić w 100% a ja tak lubię robić wszystko już, zaraz, natychmiast. Ruszam jednak z kopyta z tym zaniedbanym w drugiej połowie roku hobby. Ostatnie pozycje, które zaliczyłam sobie w tym roku prezentują się następująco:


Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu:
Start: 1 stycznia 2015r.
Wynik: 97 cm
Zabrakło: 74 cm

Przeczytaj 52 książki w roku - 30/52

Nie udało się, trudno. 2016 r. będzie inny :)

Zaliczyłam sobie do przeczytanych książek dwie książki kucharskie. Uwielbiam książkę Przepisy Pawła Małeckiego, milion razy ją przejrzałam od deski do deski! Chyba nie oszukalam! Książka Ryby są super wpadła nam w ręce kilka dni przed Wigilią, weszliśmy po jedną rzecz wyszliśmy z książką za 6 naklejek. Przeczytałam ją również od deski do deski, choć nie robi na mnie już takiego wrażenia, ryby to nie do końca mój konik :)
Książka H. Murkoff - W oczekiwaniu na dziecko to jeden z tych ciążowych must have'ów. Prawie każda przyszła mama ją pochłania, ja w tym roku również ją pochłaniałam i postanowiłam ją rzutem na taśmę zaliczyć na poczet moich osiągnięć czytelniczych.
Książka Manuli Kalickiej - Wirtualne zauroczenie, trafiła do mnie lata temu. Śmiesznie się ja czytało. Główna bohaterka szaleje po sympatii, rozmawia z amantami na gadu-gadu. Zamierzchłe dzieje. Kto o tym dziś pamięta? Lekka lektura na jeden wieczór.
Dwie książeczki dla dzieci, które pochłonęłam z przyjemnością. Mój szalony dwulatek nie potrafi się zbyt długo skupić na słuchaniu bajek, śmiem twierdzić, że po roczku wychodziło nam to duuuużo lepiej. Dlatego zwykle rozpoczynamy wspólnie czytanie a mamusia wieczorem doczytuje. M. nie przeszkadza, że wracamy do czytania w innym miejscu :)
Ostatnia pozycja do Playbook. Pozycja znana fanom serialu HIMYM! Nic nie wnosi do życia, można się pośmiać :) Ot, tyle.

Co przeczytałam w 2015 - poniżej małe przypomnienie












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz