23 stycznia 2016

Postanowienia noworoczne 2015. Plany vs. rzeczywistość.

Brak komentarzy:
 
Kolejny post, który zaplanowałam napisać w grudniu, przeciągnęło się chwilkę. Cóż. Życie. Ale pościk jest potrzebny. Nie będzie długi - to jedno z moich noworocznych postanowień a o tym wkrótce.



W tym miejscu opisałam swoje plany na zeszły rok. Lista nie była zbyt obszerna - znalazły się tam cztery postanowienia. Oto co z nich wyszło:

1. Na mojej liście (surprise, surprise!) nie znajdzie się zrzucenie nadprogramowych kilogramów bo mi się to w tym roku nie opłaca :), może w przyszłym roku. Z całą pewnością ograniczę słodycze, mam nadzieję, że nie będę musiała tego zrobić z przymusu. 

Na całe szczęście nie musiałam ograniczać słodyczy z przymusu. Takim tajemniczym tonem próbowałam napisać, że w nadchodzącym, już minionym roku pojawi się moja maleńka córeńka, o której wtedy pieszczotliwie mówiliśmy Groszek. Kochana istotka. Raczej nie mogę napisać, że ograniczyłam słodycze... NIEZALICZONE!

2. Zacznę od początku wyzwanie "Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu" i przy tym zrealizuję wyzwanie "Przeczytaj 52 książki w roku". Postępami postaram się tu chwalić co miesiąc. Myślę, że pójdzie mi bardzo sprawnie :) Mój cel: 171cm.

Cóż... Do realizacji obu założeń zabrakło duuuuużo. Niestety po pojawieniu się mojej najmłodszej pociechy nie udało mi się zmobilizować do tego by utrzymać tempo czy też nadrobić braki. Ostatnie miesiące roku bardzo cierpiały czytelniczo. Podsumowanie wkrótce. NIEZALICZONE!

3. Ograniczę sól, moją ulubioną "przyprawę" (niechętnie, nawet bardzo).

Udało się. Głównie za sprawą mojej starszej pociechy. Jemy większość posiłków wspólnie, niektórych dań nie solę ani odrobiny. ZALICZONE!

4. Oficjalnie oświadczam, że nie kupię nowej książki dopóki nie przeczytam wszystkich książek w mojej "poczekalni" na półkach! Jest ich tam bardzo wiele, myślę, że starczy ich na tegoroczne i przyszłoroczne wyzwanie. 

Nie udało się. Kupiłam sobie jedną książkę. Wszystkie przeczytane przeze mnie w tym roku książki poza jedną były już na mojej półce, na ten rok mam też mnóstwo pozycji i już zamiar absolutny nie kupić ani jednej książki. PRAWIE ZALICZONE!

Podsumowując - nie jest aż tak źle :) Niestety postanowienia nie były zbyt górnolotne. Tegoroczne są dużo bardziej rygorystyczne. Minął prawie miesiąc nowego roku i już mogę się pochwalić, że nie próżnuję. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz